Dinozaurowe rozmówki

Zapraszam wszystkich ex-bohemiaków do rozmów, dyskusji, spamowania, marnowania czasu na forum, zamiast uczenia się na studia, egzaminy i inne bzdury :D

Za Wikipedią:
ex-bohemiak - łac. bohemiacus not-really-ex - gatunek zwierzęcia stadnego, w pewnym stadium ewolucji tworzącego stado zwane Bohemą, w której struktura hierarchii nie jest możliwa do określenia za pomocą żadnego znanego algorytmu. Niektórzy sugerują, że właśnie tutaj może znaleźć zastosowanie rozwinięcie dziesiętne liczby Pi.
W chwili obecnej w znaczącej mierze gatunek ten rozplenił się po Polsce, a nawet Europie (rasa znana jako: Jacubus Incubus Jurandus). Poszczególne osobniki skupiają się (złudnie) na rozwoju swych technik łowczych, celem ponownego zgromadzenia i zawładnięcia nad światem.
W związku z powyższym istnieje teoria, iż nazwa "ex-bohemiak" nie jest stricte trafna, gdyż każdy z osobników tworzących tą grupę zawiera czynnik wiążący go psychicznie z całością grupy (psychomem).

A tak bardziej do rzeczy? Piszcie co u was ludziska Smile

Gdzie sie teraz znajdujecie, czym się zajmujecie, co planujecie, czemu tak mało? Razz

I bez tajemnic, rzecz jasna :D

definicja nie zwraca uwagi ile JA czasu spedzam na niepolskiej ziemi Sad

ale widze, ze ktos posluchal mojej rady/ prosby/ propozycji z forum na nk Smile

Jest różnica między zdobywaniem wpływów poza granicami Rzeczypospolitej, a poddawaniem się germanizacji Razz

:*

Reporting.

Nie sądziłam, że to forum może znów żyć ;P A tyle miałam Michałowo-Agatowych tekstów do podzielenia się ;P

Tak w ogóle to kto obecnie należy do aktywnej (chodzącej na zbiórki) części Bohemy, o ile ona w ogóle jeszcze istnieje?

Istnieje, prawdopodobnie zdecydowana większość nas nie kojarzy, zresztą spośródnich też znam tylko kilka osób. W temacie orientacji ogólnej, zachęcam do odwiedzenia forum Bohemy na nk.pl.

No i rzecz zadziwiająca - w Bohemie powstały (i funkcjonują!) zastępy ;]

A Ty, Agatko, dziel się z nami swoimi tekstyliami - chętnie się pośmieję ;]

Wysłany: Wto 0:05, 01 Mar 2011

Bohema ma się całkiem dobrze. Prowadzi ją jeszcze Rumian, lecz na dniach przejmuje ją Olka ;]

Ogolnie stan liczebny wynosi okolo 18-20 osob z czego ponad połowa (a to juz coś) jest "wystopniowana, umundurowana i wykrzyżowana" i co tu duzo gadać: działa najlepiej w całym Zgorzelcu Razz

Wysłany: Śro 10:07, 02 Mar 2011

Bardzo się cieszę, że drużyna zmieniła się nie do poznania, bo jest to krytyczny okres w życiu każdej drużyny, by nowe pokolenia całkowicie zastąpiły poprzednie; jeśli Bohema przeszła przez ten okres z sukcesem, to świetnie.
Udzielacie się jeszcze w jakiś sposób harcersko lub społecznie?

Wysłany: Śro 18:51, 02 Mar 2011

Tak w ogóle Aiwasie zauważ, że zostaliśmy zaliczeni do stada ex-bohemiaków Smile

Wysłany: Czw 14:25, 03 Mar 2011

Ja się muszę wreszcie spiąć i odiwedzić Bohemę na zbiórce, bo godzinowo nie pasuje mi ni huhu. Ale prawdopodobnie poświęcę jedne zajęcia ze stosunków polsko-niemieckich dla dobra drużyny. Tylko pytanie- o której mogę przyjść? Bo z ciekawością obejrzę zmiany.

Wysłany: Czw 19:26, 03 Mar 2011

Stosunki polsko-niemieckie? Dosiu, ile mozna się tłuc z Niemcami? Są też inne przyjemności Razz

Aiwass: słuszna uwaga co do wymiany pokoleniowej i, szczerze mówiąc, zaskakuje mnie fakt, że drużyna przetrwała (i trwać zamierza) Wink

Odnośnie udzielania się, to obecnie działam w organizacji krakowskiej edycji Slot Festiwalu (http://slotfestkrakow.blogspot.com/), a być może z czasem włączę się do działań w Royal Rangers (wersja scoutingu nieco bardziej chrześcijańsko ukierunkowana - nie mylić z ZHR).

Yurga: Z tego, co pamiętam (wydaje mi się? Razz

) Aiwass był przez pewien okres czasu bohemiakiem, a Ciebie zaprosiłem, bo jesteś ex-fourmowiczem bohemowym :D No dobra, gdyby to ode mnie zależało, to zaliczyłbym Cię też do grona honorowych członków drużyny Razz

Agatko, ja nadal czekam na tekstylia :D

Wysłany: Czw 19:28, 03 Mar 2011

Kiedyś jakimś cudem może Was odwiedzę. Teraz zbiórki są w tygodniu, prawda?;>

Wysłany: Czw 19:43, 03 Mar 2011

Ano jakoś tak w środy wypadają, Agatko, ale o której godzinie, to już nie wiem Razz

Wysłany: Czw 22:00, 03 Mar 2011

Spoko, dzięki ;P To, że mam większy brzuch niż c***i (wg Michała) już słyszałeś, nie? ;P

Wysłany: Czw 22:12, 03 Mar 2011

Yurga napisał:

Tak w ogóle Aiwasie zauważ, że zostaliśmy zaliczeni do stada ex-bohemiaków

Jestem stuprocentowym bohemiakiem z barwami, Kotku. Lub raczej stuprocentowym bohemiakiem-z-przeszłości bo obecnie to jest już inna drużyna.

Doś napisał:

stosunków polsko-niemieckich

Co to jest do jasnej ciasnej? Euro-komuno-propagadna miłości, czy porządny przedmiot obejmujący całe tysiąclecie?

@Heretyk
Organizacje społeczne/inne żrą czas jak mało co. Zapisałem się do "głupiego" koła naukowego i już chcą ze mnie muła robić przy pomocy w marketingu i są w stanie zorganizować mi 40% wolnego czasu. Muszę się odganiać. Myślałem o wolontariacie w jakiejś umieralni (hospicjum), ale boję się o życie prywatne. Nie zamierzam popełniać błędu, który popełnia wielu młodych harcerzy, poświęcając naukę w zamian za przygotowania do zbiórek i wyjazdy.

Wysłany: Pią 18:32, 04 Mar 2011

@Aiwass
z założenia porządny przedmiot- klasa binacjonalna dostaje dodatkowe godziny oświecenia na temat kultury, literatury i historii (zarówno polskiej jak i niemieckiej, pokazywanie zalezności, wpływów, itp.). Polacy nie mają za dużych tyłów właśnie np. w temacie historii Polski, a Niemcy, skoro już się zdecydowali na profil polsko- niemiecki, to mają okazję być doedukowani.

Wysłany: Pią 19:24, 04 Mar 2011

@Doś
W takim razie fajny przedmiot, zakładając, że komuś przyda się w pracy taka znajomość historii obu krajów.

Wysłany: Pią 19:38, 04 Mar 2011

No mało prawdopodobne, żeby się przydało, chyba że ktoś się szarpnie na pracę w jakimś instytucie polskim w Niemczech. Albo ewentualnie na studiach- kierunek stosunki międzynarodowe. To jeszcze mniej prawdopodobne ze względu na potrzebną tam średnią (na polski system: 6.0 średnia wyliczana z ostatnich 4 semestrów- taka ciekawostka ;p)

Wysłany: Pią 20:05, 04 Mar 2011

@Doś
Mam przez to rozumieć, że SM są w Dojczlandzie kierunkiem elitarnym? Domyślam się jednak, że systemu niemieckiego oceniania nie da się przełożyć na polskie realia, choćby dlatego, że dla większości polskich nauczycieli ocena taka jak 6.0 (zwłaszcza na semestr!) nie istnieje, a zależnie od poziomu szkoły ten sam uczeń może liczyć na drastycznie różną średnią. Inna sprawa, że jestem przeciwnikiem oceniania według średniej - bardzo podoba mi się system praktykowany np. przez MIT, który zleca testy zewnętrznej firmie prywatnej (przypominają one polską, choć trudniejszą maturę), która je przeprowadza, sprawdza i przekazuje zleceniodawcy wyniki; dla mnie bomba. Co w Niemczech stanowi podstawę do dostania się na studia? Dominuje tam wyższe szkolnictwo publiczne czy prywatne?

Wysłany: Pią 21:02, 04 Mar 2011

Jak na razie informowałam się tylko jak to wygląda w Saksonii, a wygląda jak wyżej opisałam, czyli średnia niemiecka 1.0- praktycznie nieosiągalne. Moim zdaniem średnia, składająca się ze wszystkich ocen zebranych przez te 4 semestry, jednak odpowiednio pomnożonych (w zależności rozszerzenie- podstawa, "zwykłe" oceny- matura), jako główny czynnik decydujący o przyjęciu na studia, jest kiepskim pomysłem, ale niestety tak jest nam narzucone. W zależności od uczelni, średnia ta decyduje w 70- 90% o tym, czy ktoś się dostanie na dany kierunek czy też nie. Do tego dochodzi jeszcze tzw. Wartezeit, czyli ilość semestrów "wolnych" między maturą a rozpoczęciem studiów- im więcej tym lepiej [sic!], na niektórych uczelniach zwraca się też uwagę na dodatkowe kwalifikacje np. praktyki (jednak zwykle w 10- 20%).

Wysłany: Nie 14:57, 06 Mar 2011

Z czystej ciekawości [link widoczny dla zalogowanych] na temat edukacji wyższej w USA i bardzo mi się podoba ich system przyjmowania na uczelnie, ale za to nie podobają mi się ich kulturowe wstawki na licencjacie - wygląda to tak, jakby prawdziwą naukę zaczynali dopiero na studiach doktoranckich. W Polsce nie podoba mi się oparcie rekrutacji na egzaminie państwowym; zdecydowanie jestem zwolennikiem testów kwalifikacyjnych. W Dojczlandzie to już w ogóle jest dla mnie jakaś abstrakcja (chemik musi być koksem literatury; historyk musi być dobry z fizyki). Ciekawe jak wyglądają programy nauczania na niemieckich uczelniach wyższych.

Jaki zawód marzy Ci się po międzynarodowym ustosunkowaniu, Dosiu?

Wysłany: Pon 21:03, 07 Mar 2011

Dojczlandia stawia na rozwój wszechstronny. Niezbyt praktyczne na dłuższą metę, ale cóż, założenie szczytne.
Moje międzynarodowe ustosunkowanie kończy się na fakcie innego kraju w którym się ucze i innego, w którym mieszkam. Tak naprawdę nie chcę być postrzegana jak obcokrajowiec (te piękne stereotypy- jesteś Polką, na pewno chcesz zostac tłumaczem, studiować pedagogikę albo tłumaczenie, ewentualnie slawistykę). Na razie zamierzam starać się o studia w kierunku medialnym- medioznawstwo i komunikacja społeczna, ewentualnie produkcja bądź kulturoznawstwo, co by potem móc organizować coś ciekawego dla ludzi, co niekoniecznie będzie tanim mięchem.

Wysłany: Pon 22:35, 07 Mar 2011

Czyli jednak Teatr Telewizji. Faust w warunkach obozu zagłady, Habsburgowie jako dresiarze, Benedykt XVI przechodzi na buddyzm i wyzwala Tybet. Masowa sceniczna multinarodowa epifania; bączki polskiej prezydencji UE; rozpad strefy euro i silna marka osłabia niemiecki eksport; Francja wyzwolona spod ekonomicznej dyktatury, Turcja w Berlinie; bunga bunga z Angelą Merkel i libijskimi uchodźcami w roli głównej - Justin Bieber zjada zwłoki Billa Kaulitza i zostaje giwazdą rocka. Pop-smash-vintage z czerwienią, bielą i czernią w tle. Na koniec skandal. Sztuka. I stosunki, dużo stosunków.

Wysłany: Śro 8:45, 09 Mar 2011

Na Twój ostatni post, Aiwass, pozostaje mi odpowiedzieć tylko uśmiechem. Tak więc: Smile