Wrażenia ze Zlotu

Jak w temacie - ja ie wypowiem później osobiście Wink

Mi sie bardzo podobalo:P osobiscie nie bylo mnie na zlocie gdzie bylo tak wiele ludu (1280:P). Bylo super( gra terenowa ownila, przymajmniej na wedrowniczej:P) ludzie swietni (jak zawsze:P)... coz moge dodac:P czekamy na nast:P

Hmmm... gra troche im nie wypaliła, warsztaty niektóre były całkiem ciekawe (szczególnie przyjemne te z masażu). Z wodą troche klapa, bo prysznicy nie wymagałam, ale taka do umycia zębów powinna być, a nie było. Pogoda dopisała, nawet za bardzo. Wiem, kto jest kim na forum, przynajmniej w małej części,a zawsze to milej. Ogólnie to nie był zmarnowany weekend.

Jak dla mnie bomba. Organizatorzy dobrze skoordynowani i elastyczni (a o to trudno na taka skale i srednia wieku organizatora 20-lat). Program ani zbyt spiety ani zbyt luzny. Jak dla mnie bardzo dobra gra w sensie technicznym (rozplanowanie itp), szkoda tylko ze fabularnie mniej ale ogolem dla mnie ma wielki plus a organizatorzy wielki szacun za wylamanie sie za granice klasycznej formy gry terenowej. Zajecie z tego co widzialem malo typowo harcerskie i bardzo atrakcijne. Koncert dobry, dla kazdego chyba cos bylo w programie, super lokalizacja koncertu. Z woda jedynie glupie wyszlo ale na skale imprezy to drobiazg.

Olcia to tez zalezy od tego na ktorej trasie bylas:P Wedrownicza byla super:P

No ja byłam na wedrowniczej oczywiście. Tylko zawsze okazywało się, że akurat naszej wskazówki nie ma, a koperty też się w końcu skończyły. Jak udało nam się już znaleźć cukiernie, a pani tam mówi, że coś miała, ale już ktoś to wziął, to stwierdziliśmy, że to lekka przesada i wróciliśmy. Powinni zostawiać przynajmniej po 2 wskazówki w jednym miejscu.

No to rzeczywiście trafiliscie na enizłego psikusa, bo u nas nie lciząc gry jednej druhenki było naprawde świetnie. Tylko, że ten finał ejszcze był taki sobie. Ale ogolnie (intelektualnie) wrazenia świetne Smile

Cytat:

(...) U nas nie lciząc gry jednej druhenki było naprawde świetnie.

Jakby mnie postawili na jakimś wzgórzu w godzinach między 10:00 a 14:00 w takim słońcu to też mógłbym jedynie grać w pomidora.

Cały zlot był moim zdaniem wypasiony. Organizacja poszczególnych atrakcji naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła - byłem pod wrażeniem ilości zespołów zaproszonych na koncert oraz pomysłowych punktów na grze terenowej. Ilość dostępnych warsztatów zasłużyła sobie na moje uznanie już wtedy gdy przeglądałem plan zlotu przed wyjazdem. Teren zlotu znajdował się przy linii komunikacji miejskiej więc poza jednym przypadkiem mieliśmy doskonałą łączność między terenem lotniska a centrum miasta. Wspomnieć należy też doskonałe towarzystwo i atmosferę. Gdy nie miałem ochoty na jakikolwiek punkt programu - mogłem z niego dobrowolnie zrezygnować.
Jedynym rażącym błędem był dla mnie brak możliwości porządnego umycia się.

Dla mnie mega.

Cytat:

Cytat:
(...) U nas nie lciząc gry jednej druhenki było naprawde świetnie.

Cytat:

Jakby mnie postawili na jakimś wzgórzu w godzinach między 10:00 a 14:00 w takim słońcu to też mógłbym jedynie grać w pomidora.

W sumie to masz rację. Chyba zabrakło we mnie wspczucia dla innych ludzi, ale tak naprawde nie pomyślalem o tym w ten sposób.

Z ojej strony to w sumie same plusy. Świetni ludzie, niewiele denerwujących sytuacji (w sumie nie pamietam, żeby mnie co proządnie zirytowało), gra świetna, warsztaty również godne podziwu zarówno ze wzgledu jak i na ilość z mojej strony. Koncercik/kabaret jak najbardziej w porządku (Yto Hyto i te rzeczy Wink

). Podobała mi sie też wlaśnie ta swoboda, mimo której realnie sie nie nudziłem i nawet nie miałem na zbytnio czasu. Tam było co robić Smile

Z minusów to mogę podać jedynie kwestię apelu ze względu na pogodę (morderczą mimo wszystko).

Na apelu nie byłam, tylko leżałam sobie w cieniu na materacu, wiec nawet ten punkt programu mi się podobał.
Najpierw trochę rozczarowały mnie warsztaty, kiedy okazało się, że trafił mi się bilet na coś muzealno-historycznego, a nie miałam ochoty w takie słońce chodzić i prosić ludzi, żeby sie zamienili. Ale ostatecznie bilety nie były potrzebne i tam gdzie chciałam, to mogłam sobie pójść.

Podejrzewam, że zlot był naprawdę świetny. Cóż, w końcu spotkałam się z kolegą nie widzianym 1,5 roku i to był duży plus zdecydowanie.
Warsztaty z masażu były naprawdę ekstra Wink

pomimo tego, że ZNOWU zostałam ZUEM. Nie wspominając o tym, że ZNOWU zamieszany w to był członek Bohemy Razz

Hm, co chwila spotykałam kogoś znajomego (i to było wspaniałe) ale z ogromnym bólem serca oraz irytacją musiałam powtarzać z uporem maniaka "przepraszam, muszę iść do swoich" co też robiłam (musiałam, drużynowy kazał nie odstępować harcerzy na krok.)
W sobotę późnym wieczorem miarka się przebrała, poryczałam się. Nie poszłam na spotkanie pokursowe, nie przyszłam do Was (a miałam to w planach) tylko zżarłam Polkowicom chipsy trochę się uspokajając i poszłam spać.

I przez to Kuba mnie nie ponosił Sad

a bardzo chciałam...