FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Taka sobie gra. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 11:08, 27 Cze 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:27, 27 Cze 2006 Powrót do góry

Wysłany: 27 Cze 2006 10:08 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Litek
Diereza Forumowa



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:30, 27 Cze 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:27, 27 Cze 2006 Powrót do góry

Wysłany: 27 Cze 2006 11:30 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzika




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema ostro bawi się

PostWysłany: Śro 22:42, 28 Cze 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Litek
Diereza Forumowa



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:30, 07 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gladius Dei



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/8
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: Pią 18:06, 07 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:51, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rapo
Głos Rozsadku



Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: 69 ŻDW "Przystań"/Zielona Góra/Domena Chaosu

PostWysłany: Czw 18:44, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:47, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rapo
Głos Rozsadku



Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: 69 ŻDW "Przystań"/Zielona Góra/Domena Chaosu

PostWysłany: Czw 18:52, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:58, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rapo
Głos Rozsadku



Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: 69 ŻDW "Przystań"/Zielona Góra/Domena Chaosu

PostWysłany: Czw 19:10, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:13, 13 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzika




Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema ostro bawi się

PostWysłany: Sob 16:21, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robak
Robaczek



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Przystań

PostWysłany: Sob 19:55, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:33, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robak
Robaczek



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Przystań

PostWysłany: Sob 20:42, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:49, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robak
Robaczek



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Przystań

PostWysłany: Sob 21:00, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy... z wielką zawziętością....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 21:20, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...niestety glany byly tam zabronione i koza z tesknoty za swoimi ukochanymi butami stwierdzila ze zwiedniete parowki i skwaszony jogurt nie sa takie zle wobedz tego samotnego, smutnego brykania po planecie X wiec...
Gość







PostWysłany: Sob 21:35, 15 Lip 2006 Powrót do góry

sorki za ten wpis Razz
juz sie poprawiam

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy... z wielką zawziętością....grali w bierki podwodne rozgotowanym makaronem ...
Heretyk
Gladius Dei



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/8
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: Sob 23:10, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy... z wielką zawziętością....grali w bierki podwodne rozgotowanym makaronem ... a poza tym dopuszczali się masowych mordów na...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:59, 15 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy... z wielką zawziętością....grali w bierki podwodne rozgotowanym makaronem ... a poza tym dopuszczali się masowych mordów na...różnych produktach spożywczych...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gladius Dei



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/8
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: Nie 0:00, 16 Lip 2006 Powrót do góry

A więc była sobie koza...Ta koza nosiła glany... i spotkała jeżozwierza...ściągnęła glany i postawiła obok... Jeżozwierz przyglądał się temu spod przymróżonych powiek, zapach kozich nóg poraził jego nozdrza...oraz poczucie estetyczne... więc skorzystał ze swoich niespotykanych umiejętności dyplomatycznych...i nawiązała stosunki polityczne z Japonią...Jako że Japonia miała darmowe sandały koza pozwoliła sobie jedne wypozyczyć...Niestety te sndały ją bardzo obcierały, więc rzuciła nimi w tego glupiego, miałczącego kota pod oknem...Tak koza była bardzo brutalna, jak się później okazało kot był psem... bardzo lubił parówki i podrzucał je do łóżek swoich znajomych, kiedy spali... jednak raz zdażyło mu się wylać jogurt...
co w koleracji z parówkami leżącymi przy twarzy wyglądało dość hmm... sugestywnie... i koza zgłodniała i zatęskniła za swoimi pięknymi glanami...którymi zazwyczaj polowała na słonie...Powalając je drastycznym zapachem... ściągnęła wię glany, co spowodowało, zwiędnięcie paróweki skwaśnienie jogurtu...Odrazu pożałowała tego co zrobiła, ponieważ jak jej mama zawsze mówiła nie rozbieraj się do jedzienia jak do rosołu bo będą kwaśnie parówki i wziędniety jogutr...Koza biedna zapłakała i stwierdziła , że nie chce kwaśnego jogurtu , więc szybko wsiadła w rakietę i poleciała na planetę X gdzie .... kozice mogły biegac bez żadnych ograniczen prędkości...A jak się ta koza już porządnie rozpędziła to wylądowała na planecie Y ...gdzie zaczeła grać w ogame i bitefight...a że internet im odcięli, to poleciała na planete Z... gdzie już nie była zależna od TP.SA a od...mamy dostała darmowy karnet na boheme po godzinach...ale niestety karnet był juz nie ważny, więc koza z rospaczy popełniła samobujstwo i nikt nie przyszadł na pogrzeb... więc koza się obraziła i postanowiła nie kończyć swojego żywota tak szybko i tak w jej życiu zaczął się okres nekromancji...w którym nauczyła się również wiele na temat zakazanej magii..., co było bezpośrednią przyczyną pojawienia się trzech ósemek na jej głowie....co ją jednak nie zaskoczyło zbytnio poniważ miała w pobliżu już trzy śzóstki...Nie zadowalało jej to jednak, bo co można zrobić z trzema ósemkami i trzema szustkami. Poszła więc do sklepu i dokupiła dwie k4, pięć k10, jedną k12 i jedną k20....ale nie mogla nigdzie dostac porecznika wiec spytala sie elfickiego karczmarza który jej odpowiedział...Na wielkiej górze, którą wszyscy zwą Górą, jest wierza w której księżniczka więzi smoka.....a dokladniej pradawnego zielonego smoka ktory ma najwiekszy games-worshop w promieniu...888 kości świetlnych na minute... a pod wierzą stoji ogromy tłum z transparentami <zabić księżniczkę! uwolnić smoka!>...co było dla niej ciekawa odmina gdyz zazwyczaj lud chciał... wypożyczyć smoka do walki z Romanem G....który był mrocznym władcą wszechpodziemian którzy... z wielką zawziętością....grali w bierki podwodne rozgotowanym makaronem ... a poza tym dopuszczali się masowych mordów na...różnych produktach spożywczych... m.in. na spreparowanych żabach, które...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin