FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wspomnienia... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Litek
Diereza Forumowa



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:48, 01 Lis 2006 Powrót do góry

Właśnie siedze w moim pokoju, palą się dwie świeczki, leci muzyka, a ja sobie wspominam...wspominam czasy, jak to było na początku mojej przygody z ZHP i ze wszystkim, co w tym okresie związane. Przypominam sobie, jak to pierwszy raz Jony zaprowadził mnie na zbiórke. Zobaczylem grupke ludzi, usmiechnietych, śpiewających, ktorzy bardzo miło mnie przywitali. Drużynową była wtedy Nati(pozdrawiam Mr. Green ), prowadzila druzynę ktora nazywala sie "Ad Astra" i nosila nr 48... Było tam sporo osób w moim wieku, ale byly i starsze, ale nie wiele. Z biegiem czasu druzynka sie rozrastała, ludzie dorastali, nabywali nowych umiejętnosci, wszystko było pięknie. Niestety Nati, musiała zrezygnować z funcji drużynowej i musiała rozwiązac naszą drużynę. Do tej pory pamietam, tą zbiórke, ostatnią, na której 90% osób sie popłakało.
Ale na "szczęscie" pojawiła sie Kamila(Ruda), wraz ze swoją starszoharcerską drużyną, "Cichociemni" (47). Postanowilismy przejsc do tej druzyny, moze ze wzgledu na to, ze Ruda jest siostra Nati i wtedy moglismy miec z nią wiekszy kontakt. Ze względu na to, ze osoby z "Ad Astry" byli w wieku 12/13 lat, "Cichociemni" musieli przejsc na tryb pracy harcerski...Wraz z Cichociemnymi mozna by powiedziec, "dorastałem", moze dlatego, ze mialem tam kontakt z ludźmi dużo starszymi ode mnie, którzy mnie bardzo wiele nauczyli. Zbiórki mielismy tak samo jak w "Ad Astrze" wiec chociaz tyle pozostalo takie samo, chociaz nie tylko, wciąż pamiętam, jak po zbiórkach zostawalo sie jeszcze 4/5 godzin, gdzie moglismy sobie porozwiac, jak i tez sie pobawic (wtedy sie wciągnełem w "Pudełko Zapałek"). Zbiórki dawały nam dużo wiedzy, ale również dużo radochy :D, wszyscy bylismy dla siebie jak taka prawdziwa rodzina i nie naduzywam tutakj tego słowa, naprawde tak sie czulismy. Czas płynął, my razem z nim, aż wkońcy nadszedł czas, gdy Ruda, Michał i Kasia (pozdro) musieli iść na Studia, a niestety nie mial kto przejąc druzyny, więc została rozwiązana. Myslałem wtedy że to będzie mój koniec z ZHP, ponieważ nie moglem sobie znaleśc odpowiedniej drużyny, czułem sie jak uschnięty liśc, ponieważ brakowało mi tych ludzi, tego klimatu Sad . Po małej przerwie (pare miesięcy) doszlo do mnie info, o ósemsce("Bohema"), a dowiedzialem sie od Jonatana, ktory wybral sie z "Bohemą" na granice, a później do nich dołączył. bardzo długo sie zastanawialem, czy nie przejsc do drużyny, aż wkońcu spotkałem Marka z Agą na ulicy, szybko do nich podjechałem i zapytalem sie Mareckiego, czy znalazło by sie miejsce w "Bohemie" dla mnie. Marek powiedział mi że tak, i gdzie i kiedy mam przyjść. Pamietam, to była sobota, 1 października, wtedy przyjechalem busem do Zawidowa i wysiadłem wreaz z Jonatanem na przystanku... Od razu wiedzialem, ze tu jest gdzies niedaleko, ponieważ w tle było słychac różnego rodzaju śmiechy i hihoty...nie pomyliłem sie, odgłosy dochodziły z okolic Domu Kultury w Zawidowie, a wydawały je "Bohemiaki". Wtedy poczułem, jak uśmiech chcial mi zając całą twarz, mialem takiego banana na buzi, ze od razu zauważyła mnie Aga...podszedłem bliżej i zapoznbalem sie z ludźmi z druzyny. Ze względuy na to, ze znalem tylko Agę, Jonego, Dziką i minimalnie Marka an początku bylem niesmiały :D . Zbióreczka sie zaczęła, weszlismy do "piekiełka" i usiedlsmy na kochanym dywanie. Marek powitał mnie w "Bohemie" i przeszlismy do zbiórki. Czułem sie, jak mały szczeniak, który został wypuszczony na łąke, czyli byłem happy :D. Zbiórka trwała ok 2h, no, ale zostalismy po zbiórce, w pare osób(Ja Jony Agata Krecik i Aga). Poczulem sie, jakby mi wymieniono baterie, poniewaz tego mi brakowało, bawilismy sie, dyskutowalismy. Tak skończyła sie moja pierwsza zbiórka, druga i kilka nastepnych, urodzinki "Bohemy" tez byly swietne. Do Bohemy doszlo pare nowych osób, w tym Kuba i Rafał. Czas płynął, a Drużyna przyrastała a pare nowych osób, ale niestety stracilismy harcówke, wiec trzeba bylo szukać nowej. Wtedy poczulem, jak to "coś" zaczeło uciekac, nie czulo sie ju tego klimatu. Mimo, że w "Bohemie" dostalem przyżeczenie, nie czulem sie tak, jak kiedys. Nadeszly "czarne" dla mnie czasy, a mam na mysli to, ze "Bohema" nie pracowala tak jak wcześniej, moim zdaniem, przewijało sie przez nią za dużo osób, nie mielismy gdzie sie podziać. Jakos tak sobie ten czas leciał, aż wkońcu doleciał, w złe miejsce, poniewaz Marek zdał maturke(gratulacje) i dostał sie na Studia( tu też gratulacje). Przekazał sznur Kubie, który ma wielki potencjał i zapał, wiec był/jest najodpowiedniejszym ludziem na tą funkcje. No, ale to juz jednak nie jest to samo, zbiórki nie sa juz takie same, coraz mniej ludzi sie pokazuje, nie maja juz takiej energi, brak im motywacji. Nie było juz Jonego, Marka, zaczelo sie robic inaczej, ale w moim odczuciu, mniej pozytywnym znaczeniu. I czułem sie tak do Startu Hufca, gdzie bylem ty;lko Ja, navigator i Marek(kuba na 1 dzień) czulem sie lepiej, tak, ajkby bardzo, ale to bardzo małymi krokami wracaly stare czasy, było czuć odrobinke tego klimatu. I wlasnie teraz siedzie i pisze, i wiecie co wam powiem, drodzy harcerze/czytelnicy/calkiem przypadkowe ludzie?? Mam motywacje, chce żeby to wszystko wróciło, choć wiem, ze nie bedzie tak jak kiedys, ale żeby mozna to było porównać, żeby można było o nas powiedzieć, ze jestesmy nadal tąjedną, wielką rodziną. ja naprawde za tym tęsknie i to bardzo, dlatego postanawiam cos z tym zrobic, ale sam nie dam rady, potrzebóje waszej pomocy, dlatego apeluje do wszystkich, HEEEEEEEEEELP!!!!
Bądź tą starą, wspaniale działającą RODZINĄ. Pozdro do wszystkich :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Daimon
Hand of God



Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Zielone Berety
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:28, 02 Lis 2006 Powrót do góry

Znam to uczucie, stary. Wymiana baterii... tez tak dostalem po Starcie. Swiat robie sie przyjemniejszy, piekniejszy... ale wiesz przeciez, ze tylko od Was zalezy, jak bedzie na zbiorkach. Bo wszystko tak naprawde zalezy od Was... rzuce u pewna mysl, ktora moze tak Tobie jak i innym przydac sie w trudnych chwilach...

"Rzeczywistosc definiowana jest przez nas samych, o ile nie pozwolimy, by to ona nami zawładnęła."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rumian
Ankietoman



Dołączył: 15 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: 69 ŻDW "PRZYSTAŃ"

PostWysłany: Czw 10:58, 02 Lis 2006 Powrót do góry

Cóż mogę powiedzieć ze mną było trochę krócej, a dokładniej to zawsze chciałem zostać harcerzem pamiętam jak kiedyś uczestniczyłem w jakiejś akcji harcerskiej, która polegała na tradycyjnej grze terenowej dookoła Zgorzelca a zakończyła się ogniskiem. Od tego się tak naprawdę zaczęło moje zafascynowanie ZHP, ale to była tylko jedna taka akcja a potem wszystko ucichło . Do pewnego pogodnego dnia, który zaczął się jak zawsze, ale odmienił moje życie. A mianowicie Kuba opowiedział mi o istnieniu drużyny harcerskiej w Zawidowie. Jeszcze tego samego dnia przedstawił mi Marka. I wybłagał moich rodziców żeby mnie puścili na zbiórkę… wszyscy ostrzegali mnie, że będzie to najnudniejsza zbiórka i że pozostałe będą inne, do dziś się dziwie, dlaczego tak mówili?? (Pewnie dla tego, że była to zbiórka z ZHK i marek robił I pomoc) Osobiście jak tylko przyjechałem do Zawidowa doznałem szoku!!! (Nie znając nikogo czułem się jakbym znał ich, od co najmniej paru miesięcy.) Po pierwszej zbiórce przyszła kolejna i dostałem swoje pierwsze zadanie… Miałem odgrywać Wampirka w grze terenowej zwanej Horror.
Gra odbyła się dokładnie w urodziny Bohemy (było fajnie). Po tej zbiórce zacząłem masowo chłonąć poradniki harcerskie i wszystko, co z ZHP ma związek. Następne, co pamiętam to zbiórkę w ogólniaku a dzień później wyjazd na betlejemskie światełko pokoju… Tam dowiedziałem się, że bohema nie jest jedyna drużyną w okolicach Zgorzelca. Poznałem Przystaniaków :D kolejną akcją był WOŚP i tydzień po wośpie wybrałem się w odwiedziny na zbiórkę Przystani (powód bardziej osobisty) no cóż tak Minoł miesiąc a moi rodzice się zbuntowali i postanowili że nie mogę jeździć na zbiórki do Zawidowa… a więc zostało mi przybłąkać się do jakiejś zgorzeleckiej drużyny… oczywiście nie szukałem długo a nawet w ogóle nie szukałem bo przyszedłem do przystani… tam spełniłem kolejne swoje marzenie (wyrobiłem Patent żeglarza śródlądowego, chyba tak to się teraz nazywa…) zbiórki mijały było lato rozpoczęcie sezonu, i integracyjny biwak z Niemcami który trwał 7 dni. I tak dokładnie 28.07.2006 O godzinie 1.00 Był alarm mundurowy… I moja myśl: kurcze dzisiaj mam urodzin, co oni chcą mi zrobić?? Jednak po głębszym zastanowieniu, po co kazaliby zakładać mundury?? … i stało się kisiel zrobił zbiórkę na pomoście i kazał nam wejść na „trenera” gdzie czekał na nas Jarek. Wypłynęliśmy na środek Jeziora i… silnik zgasł a Krzysiek wyciągną 2 świeczki… po tym jak się rozglądnąłem doszedłem do wniosku, że tylko ja i Ola R. nie mieliśmy przyrzeczenia…, Gdy usłyszałem swoje imię łzy stanęły mi w oczach…, bo wiedziałem, że inni czekali na przyrzeczenie po kilka lat a ja … myślałem, że to po prostu taki żart urodzinowy albo, co? Do chwili, gdy nie usłyszałem tekstu przyrzeczenia i nie zobaczyłem w ręku Jarka krzyża nie dopuszczałem do siebie myśli, że to może być prawda…. A jednak. Gdy wróciliśmy na brzeg poszedłem spać a gdy się obudziłem praktycznie nic się nie zmieniło z wyjątkiem tego, że zamiast samej lilijki miałem krzyż…
Później minęło sporo czasu. Wyjechaliśmy na mazury (i mimo kilku scysji, było fajnie), po mazurach kilka zbiórek i zakończenie sezonu… znowu myślałem, że padnę: zaczęło się od tego że planowałem przyrzeczenie Człowieka i szukając instruktora dzwoniłem z telefonu 3-ciego do wszystkich których zna Przystań… stwierdziwszy że nikt nie będzie w stanie dotrzeć chciałem po raz drugi poprosić Jarka (który powiedział że będzie w ostateczności). W Momęcie, gdy, podszedłem do jarka on rozmawiał z Krzyśkiem nie chcąc przeszkadzać powstrzymałem się od wnikania w szczegóły, wyczułem dość poważną atmosferze, więc tym bardziej próbowałem z tamtą uciec, ale Jarek mnie powstrzymał i kazał usiąść. Zapytał czy czuje się na siłach przejąć drużynę. Zdziwiło mnie to pytanie, bo miałem zrobić to dopiero w 2007 albo w 2008r pytając, co z Krzyśkiem ten odpowiedział mi wszystkie powody głównie to była szkoła i brak czasu. Na chwile obecną nie zastanawiałem się długo nad przyjęciem funkcji, ponieważ Krzysiek powiedział, że zostanie w drużynie i będzie mi pomagał do czasu, gdy sam się nie nauczę być drużynowym… ta rozmowa między nami trzema nie wyszła na jaw do wieczora, kiedy to po przyrzeczeniu Człowieka Krzysiek powiedział:, „Gdy zgaśnie to ognisko nie będę waszym drużynowym a zostanie nim Rafał” to zdanie zostanie mi chyba w głowie do końca życia…
Teraz Przystań liczy około 24 ludzi i jestem z tego dumny a atmosferę czułem od samego początku do teraz, o czym świadczy to że mam takie wspomnienia… ostatnio doszedłem do wniosku że ta harcerska atmosfera jest cały czas bo przecież nawet w najbardziej idealnej rodzinie zdarzają się sprzeczki, Kutnie i nieschadzki ale to jest normalne możliwe ze teraz przeżywamy kryzys ale to minie musimy dotrzeć się jako ZHP nowe pokolenie bo nie możemy wymagać od ludzi którzy są w ZHP od 2 zbiórek żeby wiedzieli co to jest klimat takie wyjątki zdarzają się raz na 1000 lat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asia
Japońska Bogini



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Zgorzelec / Görlitz

PostWysłany: Czw 19:13, 02 Lis 2006 Powrót do góry

Ehh... Powiem krótko: szkoda pisać o tym co było, bo jak zaczniemy wspominać "dobre czasy", to to, co jest teraz, będzie jeszcze bardziej przygnębiające.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sempai
Jurand



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:01, 03 Lis 2006 Powrót do góry

no coż, tak wymiana baterii jest potrzebna a nawet w trakcie (mam nadzieje odczuwalnie). Mamy znowu miejsce w którym można sie spotykać i przeprowadzać zajęcia, jest nowy rok harcerski, drużynowy ma b. dobre kontakty z hufcem (renia) i są postanowione cele no rok harcerski a pozatym zaczyna sie epoka współpracy z incendium oraz inną drużyną ale o tym kiedyindziej

przyznaje że baterie sie kończą, dlatego trzeba je wymienic - co ja robie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Litek
Diereza Forumowa



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Bohema
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:49, 03 Lis 2006 Powrót do góry

Najlepiej dokupic jeszcze ładowarke, w razie kryzysów Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jaga




Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Przystań

PostWysłany: Sob 21:10, 04 Lis 2006 Powrót do góry

tiaa... stare dobre czasy... ma sie co wspominac jak jest sie 7 lat w ZHP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Doś




Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Z puszki :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:10, 07 Paź 2007 Powrót do góry

A jak się jest kilka tygodni też się ma co wspominać. Nie tyle, co po wielu latach, ale zawsze coś. Ważne jest nastawienie, ta radocha kiedy myśli się o kolejnej zbiórce Smile Wtedy każdy szczegół jest wart wspomnień Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mała Kasia
Nasze maleństwo



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Goldberg (why not Silberberg?! :P )
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:03, 07 Paź 2007 Powrót do góry

Jaga napisał:
tiaa... stare dobre czasy... ma sie co wspominac jak jest sie 7 lat w ZHP


Oj tak... fajnie jest czasem pooglądać stare zdjęcia i powspominać czasy, kiedy się było zuchem i robiło mnóstwo głupot, a do drużynowego trzeba było mówić "druhu"

Chociaż z drugiej strony ogarnia żal, że to było i "ci wspaniali ludzie nie powrócą już" to są nowi ludzie i to co pamiętamy, dobre i złe chwile, te wszystkie wspomnienia są nasze i nkt nam ich nie odbierze. A wspomnienia są bezcenne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asia
Japońska Bogini



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Zgorzelec / Görlitz

PostWysłany: Nie 22:02, 14 Paź 2007 Powrót do góry

Nie mówcie tak, jakby Związek się rozpadł i całe harcerstwo diabli wzięli. Bardzo przyjemnie jest powspominać nasze początki w ZHP i wogóle "stare dobre czasy", ale nawet teraz, kiedy jest tak "źle i niedobrze", kiedy podobno nie ma już "tych starych klimatów" - można znaleźć wartościowych ludzi, stworzyć piękne wspomnienia, poczuć cudownie harcerski klimat... Trzeba tylko trochę poszukać, dać coś z siebie i mieć nadzieję, że ci właściwi ludzie to zauważą.

Nie za każdym razem jest miło i fajno, ale zdarzają się bardzo wzruszające chwile. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kiri




Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 1926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/8
Skąd: "Bohema" / filia Złotoryja

PostWysłany: Pon 4:46, 15 Paź 2007 Powrót do góry

Każdy ma swoje przypływy i odpływy. Dla mnie ZHP ciągle ma swój klimat, chociaż czasem przez niektórych przemawiają problemy ówczesnego świata...
Ale jednak jest to ciągle ten sam świat do którego przyszłam chociaż patrzy się na niego z innej, może bardziej dorosłej strony .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin