Wyprawa na Witke, a tu niespodzianka :D

Wczoraj wpadłem z Rumianem na pomysł, aby sie gdzieś wybrać w nocy, taka mała wędrówka.
Postanowiliśmy się przygotować i zabraliśmy najpotrzebniejsze rzeczy, łącznie z aparatem.
Wyszliśmy ok godz. 22 i zmierzaliśmy na południowy wschód.
Juz na samym początku nie było łatwo, bo od razu napotkaliśmy jaką zgraję dresów, która jak zwykle szukała zaczepki, ale na szczęście jeden z nich poznał Rumiana, więc nie było konieczności obrony.
Ogólnie szliśmy przed siebie, aż doszliśmy w okolice cmenarza, gdzie po dłuższych namysłach, postanowiliśmy się wybrać nad witke.
Ruszyliśmy więc obrzeżami miasta, tak aby po drodzo można porobić jakies zdjęcia.
Tuż przy rądzie zaszliśmy na stacje benzynową, aby kupić coś, czym mozna stłumić uczucie łodu, ponieważ przed nami było jeszcze sporo do przejścia.
Wyszliśmy tak jakies 1.5KM za rondo, a tu nage zatrzymał się samochód, a my juz praiwe sraliśmy w gacie(kto wie co mogło nas spotkać), ale na szczęcie była to jakaś miła pani, która nas podwiozła(przypominam że byłą ok 23).
Wysiadliśmy w koźminie, ponieważ pani skręcała na Zawidów, a my chcieliśmy sie dostac nad Witke:D.
Przeszliśmy może jakies 900m i tu nagle taka niespodzianka.
Na poboczu leżał słupek drogowy i zgadnijcie z jakim numerem...
Tak, miał na sobie dwie 8, jedna pod drógą:D:D
My juz tacy uradowan, nie wiedząc co robić, czy go brac, czy zostawić skakaliśmy po całej drodze.
Postanowiliśmy go zabrać, bo przecież nie można go tak zastawić na pstwe zwierząt Razz

Mieliśmy wielkiego stresa, ponieważ nikt nie mógł nas z nim zobaczyć, tym bardziej że była noc, a słupek był odblaskowy, więc robilismy wszystko aby go ukryć.
A to pare naszych porąbanych sposobó:
-wyrzucanie słupka do rowu, gdy tylko nadjeżdża samochód
-Wyrzucaniem słupka na trawe i udawanie że się odlewamy
-klękanie ze słupkiem, aby zawiązac sznorówke
- i wiele wiele innych
Najgorzej było na wieździe do koźmina od strony Zgorzelca, poniważ ja jakiś samochód widząc nas i możliwe że słupek, zatrzymał się w jakiejś ciemnej uliczce obok nas.
Ja prędko słupek w rów i w aczeliśmy przyspieszac tempa.
Jak już się troche oddaliliśmy usłyszeliśmy otwieranie bagażnika(sraliśmy w gacie)a na dodatek nie było ego gościa widać.
Ale mimo wszystko postanowiliśmy sie wrócić i jakims cudem znaleźliśmy słupek głęboko w rowie, a tamtego gościa ani śladu.
Ruszylismy dalej...
Później było juz spokojnie, ale dopiero w mieście zaczęły się schody.
Szliśmy tak przez miasto, aż do skrętu w rzeczkach dolnych, a co jeszcze było mało, to wyskoczyła nas policja.
Nogi mielismy jak z waty, bo gdyby nas złapali to dopiero by było.
Ale na szczęście jakos się nie zatrzymali i moglićmy iśc dalej.
Spokojnie przeszliśmy kołó cmentarza, połachaliśmy sie jak sie dało i ruszylismy w strone Reala.
Mineliśmy Real i skręciliśy w lubańską, ale tam czuliśmy sie juz bezpiecznie, ale niestety byliśmy zbyt pewni siebie...
Koło szpitala wyskoczyła nam policja(co ona nas szpieguje), a Rumian ze strachu :chlap!: słupek na kostke chodnika i idziemy jakby nic sie nie stało.
Nie wiem jakim cudem, ale policja nie zwróciła na nas uwagi(pomijam ten chałas jaki wytwarzaliśmy o 2 w nocy).Wróciliśmy sie po słupek i jakos szybkim tempem doszliśmy do mojego ogródka.
Poszliśmy schowac słupek do mnie i poszliśmy się wyspać...

Tak sie kończy coś, jak komus się nudzi.... Razz

Co o tym powiecie??:

ja jeszcze mam z markiem jeden słupek - nr 8 (schowany miedzy zgorzelcem i zawidowem ale trzeba go jeszcze odebrac)

No to będziemy mieli razem 888 Twisted Evil

Pomyśl sobie, jak to grubo będzie wyglądać:D

trzeba jescze przywlec (lezy schowany kolo sulijkowa)

No to trzeba wybrac siue tm o tej samej porze, tylko z większym plecakiem, bo nie chce mi sie ciagle słupka do rowu rzucac, a tak to chociaz będe mógł przenies go bez najmniejszego stresu...

spoko mysmy z markiem tez ciagle rzucali slupek do rowu (od zawidowa nislismy to sulijkowa)

Jak będzie czas, to wybieramy sie w trójke po ten słupek i będzie fajnie Smile

O żesh słupkokradzieje jedne.. Razz